Przejdź do głównej zawartości

Rodzina Treflików - garść refleksji


Beka z Korony Królów zaczyna powoli tracić na sile, dlatego warto rzucić okiem na inny polski serial emitowany obecnie na antenie TVP! Czego można się dowiedzieć z adresowanej do najmłodszych "Rodziny Treflików"?

 - Dzieci ukrywają przed rodzicami znajomość ze starym, wąsatym facetem, który mieszka w kartonie i prosi, by nazywać go "Małym Wujciem" (mimo ewidentnego braku pokrewieństwa między wspomnianymi). Ów jegomość nocami zabiera małe Trefliki do lasu i każe im obiecać, że "to będzie ich tajemnica".

 - Mamusia zna się na gotowaniu, a tatuś jest wynalazcą i konstruuje rakiety. Oczywiście, bo przecież to się w głowie nie mieści, żeby mogło być na odwrót.

 - Mamusia dba o to, żeby dobrze wyglądać i chodzi na fitness. Tatuś nie musi dobrze wyglądać, bo przecież jest mężczyzną.

 - Mamusia musi upiec ciasto, ale już tatuś może ciasto kupić.

 - Kiedy w domu pojawia się zmutowany pająk-gigant, matka bierze syna za rękę i ucieka - córkę zaś zostawia na pastwę losu. Bo przecież najważniejsze, żeby przy życiu pozostał dziedzic rodu, który przekaże dalej nazwisko!

 - Zła ciotka zabiera dziewczynce magiczne buciki, ucząc ją tym samym, że dzieci nie mają prawa walczyć o swoją własność.

 - I - uwaga - najlepsze na koniec! W tym serialu znajdziecie mój ulubiony (a zarazem chyba jedyny) queerbaitowy pairing w historii polskiej kinematografii!!! Otóż Tatuś Treflik jest smutny, bo - jak się okazuje - potrzebuje męskiego przyjaciela, który "będzie go rozumiał". Wreszcie znajduje przyjaciela - Pana Robota - i dosłownie "dokręca mu śrubkę".


Zresztą, co ja Wam będę gadać - przekonajcie się sami. Wszystkie odcinki dostępne są legalnie ja jutubie.

Komentarze